Lekcje języka polskiego w fińskiej szkole

0
279

 

Od wczoraj bawię się trochę z przygotowaniem materiałów do warsztatów prowadzonych w szkole. Otóż mając tylu międzynarodowych studentów w ciągu roku, nie wykorzystanie tego na potrzeby programów nauczania i zainteresowań uczniów byłoby wielkim zaniedbaniem. Zatem w szkole powstały warsztaty językowe z udziałem native speaker’ów.

Uczymy podstawowych zwrotów w naszych językach, liczymy, wymieniamy dni tygodnia, nazwy zwierząt i wiele innych, omawiamy tradycje i inne elementy naszej kultury. Razem z uczniami pieczemy lub gotujemy typowe dla naszego kraju potrawy;)).

Jutro zaczynamy edukację po polsku;)).

Pierwsze zajęcia z zakresu nauczania języka polskiego zaliczam do swoich sukcesów edukacyjnych!;))

Mimo początkowych problemów technicznych, wszystko odbyło się tak jak zakładałam. I nie wyobrazicie sobie mojej dumy kiedy do końca dnia słyszałam od uczniów na korytarzach:
“cześć Asia”, “dzień dobry”, “do widzenia” czy “przepraszam” (choć głównie słyszałam “zero”, “osiem” i “niebieski” widocznie nasze zwroty podstawowe nie zapadają tak w pamięć jak liczby i kolory;)).

Jest potencjał i trzeba go wykorzystać!;)

Dziś w efekcie choroby mojej koordynatorki miałam nadprogramowe i zupełnie niespodziewane zajęcia z klasą 5. Niewiele myśląc skorzystałam ze stworzonych wcześniej scenariuszy i przeprowadziłam 3 godziny lekcyjne – mimo braku, niezbędnych jak myślałam, materiałów, udało się osiągnąć to co zakładałam tworząc konspekty;)). Jednak zajęcia z improwizacji to “must have” na studiach pedagogicznych!

A jednym z efektów dzisiejszych zmagań jest podbudowane ego i zaspokojona potrzeba otrzymania komplementów – mówiąc językiem profesjonalisty: zwiększone poczucie własnej wartości i zaspokojone potrzeby przynależności, uznania i samorealizacji według Maslowa;))