Zapewne jak każdy nauczyciel, miewam sporo wątpliwości czy obrana przeze mnie ścieżka jest właściwa, czy przypadkiem nie skupiam się na tym na czym nie powinnam, czy czegoś nie przeoczyłam lub może, że są ważniejsze sprawy i procesy niż te, które oferuję moim uczniom.
To co się dzieje w mojej klasie od dawna sprawia, że takich chwil jest coraz mniej, jednak dziś, moje dzieciaki wywołały u mnie wzruszenie pomieszane z niedowierzaniem tak pięknie prostą interakcją, że postanowiłam o tym opowiedzieć.

Po bloku zajęć prawie 70 minut pracy kolejny raz zaproponowałam uczniom przerwę (wcześniej słyszałam “Asia dobrze się przy tym bawimy, nie przeszkadzaj!”;)), tym razem przenieśli się do drugiej sali i bawili się zabawkami, które w tym tygodniu mogli przynieść z domu, żeby dzielić się swoją radością z prezentów z innymi. Słyszałam, że rozpoczęli wyścigi samochodów stworzonych z lego, przekazywali sobie piloty do sterowania pojazdami i byli bardzo podekscytowani. W tym czasie, wraz z jedną uczennicą postanowiłam poukładać puzzle edukacyjne “zwierzęta świata”. Po chwili dołączyła do nas kolejna dziewczynka. Kiedy tylko ustaliły między sobą podział ról w zadaniu dołączyła kolejna dwójka uczniów. Na pozostałą dwójkę chłopców nie trzeba było długo czekać. Wspólnie, każdy tworząc swój element obrazka, przy okazji pomagając innym i podając sobie elementy, które mogą pasować, złożyliśmy układankę i odczytaliśmy nazwy zwierząt, które nas zainteresowały. Tak naturalnej i tak pięknej współpracy nie widziałam nigdy wcześniej. Bez instrukcji, bez planu, bez przymusu, z potrzeby bycia razem.
————————————————–
Kiedyś opiszę wszystkie sytuacje, kiedy poziom empatii moich uczniów powalił mnie na kolana. Chciałabym móc kiedyś do tego wrócić.
————————————————–
Dziś nie mam żadnych wątpliwości, że cel, który mi przyświecał został osiągnięty. Jesteśmy małą wspólnotą.