W internecie znów zawrzało od głosów ludzi, którzy chcą zupełnie rezygnować ze wszelkich form egzaminów i testów w szkołach. Jako przykład podają niedościgniony ideał fińskiej szkoły: tam to ponoć działa.
A tu, niestety, kolejny raz mamy do czynienia z MITEM dotyczącym fińskiego systemu edukacji. Sprawdziany, kartkówki, testy, egzaminy, odpowiedź ustna – te formy określania poziomu wiedzy znajdziemy w fińskiej szkole już na etapie szkoły podstawowej. Tym jednak, co nas różni w tej kwestii, jest podejście do “sprawdzania” i oceniania i ich częstotliwość.

Oto mój komentarz przy okazji jednej z dyskusji na temat rezygnacji z egzaminów:
“W Finlandii są zarówno testy, sprawdziany jak i egzaminy. Mamy tam również wszelkiego rodzaju kartkówki i odpowiedź ustną;). Nie o likwidację tych form sprawdzania wiedzy chodzi, a o podejście nauczyciela/rodziców/uczniów do nich oraz do sposobów uczenia się w kontekście holistycznym. Jeżeli cała działalność szkolna skupiona jest na przygotowaniu do egzaminów – system leży i gwarantuje porażkę uczniów. Jeśli jednak uczenie się nie jest nastawione na “odpowiedzi pod klucz”, utarte schematy, czy “logikę testową” to nie ma nic złego w stosowaniu sprawdzianów jako podsumowania, utrwalania i systematyzowania wiedzy, określania efektywności metod i form pracy, czy nawet sprawdzania poziomu wiedzy uczniów. Skupiając się na elementach, które naprawdę nie mają znaczenia, zamiast zastanowić się nad kwintesencją edukacji – relacją – tracimy z oczu cel i założenia pracy nauczyciela. Dodatkowo, wszystkie te rozwiązania, które faktycznie mogą zmienić jakość edukacji są darmowe, oddolne i nie wymagają nowych rozporządzeń. Zmiany zaczynamy od siebie, nie zaś od wielkich haseł i jałowego malkontenctwa typu: “…oni to mają dobrze!”.
Uczmy się od Finów ich podejścia i otwartości, nie rozliczajmy ich z mitów, które w kręgach nauczycielskich są przekazywane jak najnowsze plotki.”
Dyskusję tym razem wywołał artykuł :
Osobiście, uważam, że odejście od egzaminów i kultury testowej, mogłoby przynieść wiele korzyści, jednak nie oszukujmy się, tego rodzaju rewolucje z reguły prowadzą do odwrotnych od oczekiwanych skutków. Gdybyśmy nagle, od września, zgodnie przestali korzystać z tych rozwiązań musielibyśmy liczyć się z chaosem, niezrozumieniem nowych zasad, brakiem alternatyw lub jak sądzę, w wielu przypadkach, odwoływaniem się do jeszcze mniej skutecznych i tragicznych w skutkach metod sprawdzania poziomu wiedzy.
Sama stosuję wszelkiego rodzaju techniki aby być na bieżąco z progresem lub jego brakiem u moich uczniów, staram się dostosowywać warunki i atmosferę zajęć do tego, aby nigdy sprawdziany czy pytania nie były kojarzone ze stresem, porażką czy podcinaniem skrzydeł uczniów, którzy wolniej przyswajają treści. Nie wystawiam ocen, w podsumowaniu skupiam się na zadaniach wykonanych prawidłowo, doceniam zaangażowanie uczniów podczas pracy na lekcjach w trakcie omawiania zagadnień. Jest to zarówno dla mnie, dla ucznia jak i dla rodzica informacja zwrotna, okazja do ewaluacji metod i form kształcenia, dokumentacja, którą wykorzystuję w kolejnych miesiącach pracy z grupą. Nie stanowi on jednak o wartości dziecka, nie wyznacza jego poziomu, nie wpływa na mój sposób postrzegania go jako części grupy lub jednostki.

Dodatkowo, chciałabym zaznaczyć, że w swoich działaniach, staram się bardzo często skupiać na podmiotowości ucznia, rozwijaniu jego autonomii, hierarchii wartości, sposobu postrzegania świata. Zatem każdy sprawdzian/kartkówka/pytania z treści, wiążą się z angażowaniem krytycznego, logicznego i analitycznego myślenia, wspieraniem twórczości i kreatywności uczniów i wykorzystywaniem subiektywnej, emocjonalnej oceny w celu usprawniania zapamiętywania i kojarzenia faktów bądź informacji.
Sprawdzając czy dzieci utrwaliły tabliczkę mnożenia, oprócz metod alternatywnych, mogę wprowadzić wykonywanie zadań w formie karty pracy opatrzone zadaniami typu:
“Podaj 2 przykłady sytuacji, które mogą się przydarzyć w Twoim domu, kiedy umiejętność mnożenia może okazać się przydatna.”
“Stwórz zadanie dla młodszego kolego/młodszej koleżanki, dzięki któremu nauczysz go/ją mnożenia przez 1 – możesz wykorzystać przedmioty do prezentacji swojego ćwiczenia.”

i tak dalej. W ten sposób nie tylko dowiaduję się czy dzieci nauczyły się na pamięć wymaganego zakresu wiedzy, ale także czy w pełni rozumieją czego się uczą i jaki mają do tego stosunek.

Na koniec aby zachęcić Cię do dyskusji, chciałabym przedstawić Ci niektóre z komentarzy, które znalazły się na fanpage pod moją refleksją dotyczącą sprawdzianów/egzaminów: